www.kronikireichen.fora.pl

Silvia

* Kiedy Tom skończył mówić ksiądz, przeniósł wzrok na Silvię* Teraz Ty powtarzaj za mną: Ja Silvia Reeds biorę sobie Ciebie Tomie Rajmundzie von Kranich za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
*Dziewczyna powtórzyła powoli każde słowo z uśmiechem.*

Kranich

*Rozwiązał ich ręce i powiedział.*Poproszę obrączki.* Przyniosła Kathy obrączki i poświęcił je ksiądz.*Powtórz za mną i nałóż pierścionek mężowi.*Powiedział ksiądz.* Silvia Reeds przyjmij tę obrączkę, jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego."

Silvia

*Silvia powtórzyła słowa przysięgi i nałożyła obrączkę na palec Toma*

Kranich

*Wziął obrączkę i nałożył jej na palec ukochanej. Zaczął mówić Tom.* " Tom Rajmund von Kranich przyjmij tę obrączkę, jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego."*Zapytał książdz.* Jeśli ktoś zna powód, aby tych dwoje nie powinni być razem niech wystąpi teraz lub zamilknie na wieki?*Nikt nie powiedział i zakończył ksiądz.*Namocy mi nadanej przez kościół ogłaszam was mężem i żona. Możesz pocałować pannę młoda.*Wpił się w jej usta namiętnie. Goście zaczęli klaskać.*

Silvia

*Była taka szczęśliwa odwzajemniła pocałunek. Wpierw z oklaskami wybił się ojciec Silvi, klaskał raz po raz, widać było że cieszył się z udanej ceremonii. Młoda para udałą się na wesele. *

Kranich

*Między czasie zanim dojechali na wesele trochę się działo: Był tradycyjne przejście pod dachem skrzyżowanych szabli i klepnięcie szablami przez ostatnią parę państwo młodych. Potem poznali rodzinne współ małżonków. Po przybyciu na wesele i zjedzenie obiadu szepnął do żony.*Zatańczysz ze mną pani Kranich?*Zapytał.*

Silvia

Z ogromną przyjemnością Panie Kranich *Powiedziała z uśmiechem był to ich pierwszy taniec, wszyscy byli wpatrzeni w nich jak w obrazki.*

Kranich

*Przytulił ją i zaczął tańczyć wolno. Powiedział jej do ucha.*Jak to pięknie brzmi Państwo Kranich. Czytałem w MM przepisy adopcyjne i, że mogę na drugi dzień po ślubie adoptować bez ceregieli od razu Kathy. Zgadzasz się?*Zapytał.*

Silvia

O to trzeba spytać Kathy ja się zgadzam *Powiedziała Silvia. Wiedziała że dziewczyna nie będzie sprawiać kłopotu. Kiedy piosenka się zakończyła podeszli rodzice Silvi. ojciec tubalnie zapytał* Odbijany?

Kranich

Oczywiście tylko nie wiem jak się do państwa zwracać.*Powiedział nieśmiale do teściów.*

Silvia

Mów mi ojczulku, a tej kobiecie mateczko. W końcu jesteśmy rodziną *Zaśmiał się ojciec Si. Szkoda że siostra Sy nie mogła przyjść. *Posmutniał nagle, zabrał córkę w swoje grube objęcia i zaczął tańczyć*

Kranich

*Zaczął z teściową tańczyć.*

Silvia

* Na weselu było wielu ludzi. Silvia tańczyła z rodziną Toma i ze znajomymi. Czas mijał zdecydowanie zbyt szybko. Były różne gry i zabawy, aby nikomu się nie nudziło, a to jedzenie ach wyśmienite. Silvia ucałowała Toma w policzek* Dziękuję*

Kranich

Zaczekaj tu.*Zaczął mówić.*To dla ciebie moja żono.*Wziął gitarę i zaczął śpiewać.* Tylko Ty możesz mnie kochać jak wiatr,
Z włosów moich pleść warkocza i w dłoniach spać.
Tylko Ty umiesz wymyślać mi świat,
Sprzedać uśmiech na dzień dobry bym mogła wstać.

Jesteś moim najlepszym snem,
Snem jaki przyszło mi teraz śnić,
Snem na same pogodne dni,
Z Tobą będzie mi dużo lżej
Niż wczoraj gdy miałam do jutro wejść,
Z Tobą smutku już będzie dużo mniej

O tak, będę Cię kochać jak ptak,
W długą podróż Cię zabiorę, nie będziesz sam.
Tylko Ty możesz mnie kochać jak nikt,
Proszę więc w to uwierz mi i otwórz drzwi.

Jesteś moim najlepszym snem,
Snem jaki przyszło mi teraz śnić,
Snem na same pogodne dni,
Z Tobą będzie mi dużo lżej
Niż wczoraj gdy miałam do jutro wejść,
Z Tobą smutku już będzie dużo mniej

Silvia

*Silvia zaklaskała w dłonie z zachwytu słuchała i cieszyła się, że właśnie to jego poznała w tamten chłodny dzionek. Gdy skończył wszyscy mu wiwatowali* Pięknie kochanie *Rzuciła mu się na szyję.*